niedziela, 17 kwietnia 2016

Gimnazjum czy gimbaza?

Witam serdecznie w tę chłodną niedzielę! Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci! Zwłaszcza gimnazjaliści, których jutro i po jutrze czekają egzaminy... Właśnie. Gimnazjaliści czy gimbazjaliści?

Zacznijmy od tego, że idea gimnazjum jest CHORA (mówię to jako licealistka, która przebrnęła przez trzy lata tego piekła). Dlaczego? Widzę to tak: getto z bandą dzieciaków w najgłupszym wieku. Tym właśnie jest dla mnie gimnazjum. Ja miałam na szczęście wersję "light", bo miałam gimnazjum połączone z liceum. Do czego zmierzam? 13-15 lat to naprawdę głupi wiek. Taka młodzież ma bardzo głupie pomysły. A zamknięcie ich wszystkich razem, w odosobnieniu od młodszych, którzy przypominaliby im, że wciąż są dziećmi, oraz starszych, którzy robiliby dokładnie to samo, sprawia tylko, że pomysłów jest dwa razy więcej i są dwa razy głupsze.

ALE! Jest jeszcze jeden problem - durnowate zachowanie, dajmy na to, 60% gimnazjalistów sprawia, że pozostałe 40% jest postrzegane w dokładnie taki sam sposób. Starsi ludzie często krzywo patrzą na grupy normalnych dzieciaków, którzy po prostu rozmawiają, bo ileś razy widzieli wcześniej takie wymalowane 14-latki obściskujące się z Bóg wie kim, albo podpitych czy naćpanych piętnastolatków. I tu właśnie trzeba rozróżnić gimbazę (czyli tę uważającą się za cholernie dorosłych, wszystko wiedzących i doskonałych, ale tak naprawdę... Nie ukrywajmy tego, często głupich) oraz normalnych nastolatków w wieku gimnazjalnym, którym tylko czasem przyjdzie do głowy zwiedzić opuszczony pociąg czy coś. Nie krzywdźmy tych ogarniętych, zrównując ich z dziećmi z niedojebaniem mózgowym (przepraszam za wyrażenie, ale nie znoszę takiego sprowadzania wszystkich ludzi spełniających jedno kryterium do jednego poziomu). To trochę tak, jakby mówić, że wszyscy słuchający Biebera to durnowate słodkie idiotki. Mam koleżankę, która go słucha i ona jest naprawdę kobitą na poziomie. Niektórzy gimnazjaliści też są na poziomie!

No i jeszcze pozostaje sprawa tych nieszczęsnych egzaminów... Nie wiem, czy one są dobre czy złe. Wiem, że w wielu przypadkach wywołują one niezły stres,a kompletnie nie są tego warte. Nauczyciele straszą, robią nie wiadomo jak cholernie trudne testy próbne, gimnazjum się stresuje, a testy okazują się być łatwiejsze niż większość sprawdzianów z matmy. Wiem to z doświadczenia!

Dlatego na pożegnanie życzę wszystkim gimnazjalistom powodzenia w przyszłym tygodniu! Pamiętajcie, że próbne są trudniejsze od zwykłych! Nie ma co się stresować! Trzymam za Was wszystkich kciuki! :D

Ach... A post jest dedykowany Naturze z Polski, która podrzuciła mi temat na dzisiejszego posta ^^

1 komentarz: