A tak! Wiem, że tegoroczna Eurowizja odbyła się już jakiś czas temu, ale w moim umyśle wciąż jest świeża w moim umyśle, więc napiszę o niej kilka słów.
Które piosenki mi się podobały? Przedstawiam Wam listę moich 10 ulubionych piosenek z tegorocznego konkursu! (Michała Szpaka nie wliczam, gdyż - jako Polka - jestem subiektywna w ocenie tej piosenki).
MIEJSCE 10
Wielka Brytania, czyli Joe i Jake z utworem You're Not Alone. Skoczna, pozytywna piosenka, której musiałam posłuchać x razy, nim się do niej przekonałam.
MIEJSCE 9
Cypr, czyli Minus One w piosence Alter Ego. Nie wiem, co jest w tej piosence, ale kupiłam ją od pierwszych dźwięków gitary. Mogę? Mogę!
MIEJSCE 8
Rosja, czyli Siergiej Lazarev i You Are The Only One. Piosenka chwytliwa, przyjemna... Eurowizyjna, jak ja to lubię mówić. Ludziom się podoba, nie drażni, jest dobra. Po prostu.
MIEJSCE 7
Litwa, czyli Donny Montell w utworze I've Been Waiting For This Night. Gdy oglądałam półfinał, uznałam tę piosenkę za najlepszą z najgorszych, gdy typowałam swoich dziesięciu faworytów i nie wiedziałam, kogo dać na dziesiąte miejsce (mowa tylko o danym półfinale). A potem obejrzałam grande finale i... No to jest to po prostu. Nie wiem, czy on lepiej zaśpiewał, czy ja miałam lepszy humor czy co... Ale nagle mi się spodobała. I tyle.
MIEJSCE 6
Szwecja, czyli Frans z kompozycją If I Were Sorry. Gospodarze się popisali, bo piosenka prosta, spokojna i przyjemna. Zdecydowanie zasłużyła na wysokie miejsce i uznanie widzów.
MIEJSCE 5
Bułgaria, czyli Poli Genova w piosence If Love Was a Crime. Wpadająca w ucho i ma refren w ojczystym języku! Lubię to! Nawet bardzo!
MIEJSCE 4
Węgry, czyli "Przystojny Freddie" i Pioneer. Szczerze? Piosenka fajna, ale mnie rozwalił chór i jego choreografia... *próbuje zatańczyć podobnie* Dobra... Odpuszczę sobie.
MIEJSCE 3
Łotwa, czyli Justs i kompozycja Heartbeat. Urzekł mnie jego schrypnięty głos. *śpiewa* FEELING YOUR HEARTBEAT! THAT'S WHAT I WANT... *ogarnia się* No dobra, trochę mnie poniosło. Ale co ja na to poradzę, że mi się podobało?
MIEJSCE 2
Gruzja, czyli Nika Kocharov & Young Georgian Lolitaz w piosence Midnight Gold. Nieco cięższe brzmienie, czego tak bardzo na Eurowizji brakuje, a co kocham! I te światła jeszcze... Oczy mi wysiadły, jak to oglądałam!
MIEJSCE 1
Ukraina, czyli Jamala i jej wspaniałe 1944. Majstersztyk. Kobieta ma głos, śpiewała całą sobą i piosenka jest nawet w moim guście. Zasłużenie wygrała, choć jestem przeciwna narodowemu jury. Ale o tym za chwilę.
No, za chwilę czyli teraz. Czy tylko ja uważam, że należy zlikwidować narodowe jury, bo to upolitycznienie konkursu? Dlaczego głosy kilku osób mają być równe głosowi całego kraju, co? Wiem, że moja ukochana Ukraina przegrałaby wtedy z Rosją, ale LUDZIE wybrali właśnie Lazareva. Pogodziłabym się z tym i żałowała, że więcej ludzi nie zagłosowało na Ukrainę, ale nic więcej. No i doskonale było widać, jak głosy tego jury się ma do głosu ludu. Nijak się ma! No właśnie! Skąd mamy wiedzieć, czym się kieruje te kilka osób? Proponuję likwidację narodowego jury i oddanie głosu ludziom!
Kolejna sprawa. Zaraz napiszę zdanie. Będzie ono podkreślone. Oto ono:
Koreanka reprezentująca Australię na Eurowizji prawie wygrała.
Kto widzi coś zabawnego? Czy tylko mnie bawi Australia na EUROwizji? Gościnnie OK, ale... No cóż. Pewnie będę za to hejtowana, ale uważam, że Eurowizja jest konkursem europejskim. Niech przemianują Eurovision Song Contest na Worldvision Song Contest. Albo utworzą nowy konkurs o tejże nazwie. Wtedy się zamknę.
No, to tyle. Na zakończenie piosenka, która wygrała w 2009 roku: Alexander Rybak - Fairytale. Norwegia, gdyby kogoś to ciekawiło. I wiecie co? Kocham skrzypce!
Do napisania za tydzień!