niedziela, 17 stycznia 2016

5 rzeczy, na które nie masz czasu, a chciałbyś je robić

Czy tylko ja mam tak, że mam od groma planów, zachcianek i potrzeb, ale nie mam czasu, bo szkoła? (w Waszym przypadku być może praca?) Że nie mogę pójść do kina, bo ślęczę nad lekcjami i notatkami do pięciu klasówek, które mam mieć w danym tygodniu? Mam nadzieję, że tak. Bo jeśli nie, to wszyscy mamy najzwyczajniej w świecie przerąbane.

*Lista ta oparta jest na osobistych doświadczeniach i wcale nie musi się pokrywać z Waszym życiem

1. Czytanie książek - problem pojawił się w drugiej gimnazjum., gdy przyszło mnóstwo lektur. A że staram się dobrze uczyć, czytam te lektury. Nie dałam rady z czterema (aczkolwiek jedną mam zamiar przeczytać!), ale to dlatego, że:
a) zbyt nie ogarniałam
b) odłożyłam na zbyt ostatnią chwilę
c) Pan Tadeusz
d) książka mi się rozleciała
Wracając do problemu, w ciągu tych dwóch lat z hakiem uzbierał mi się gigantyczny stos książek, które bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać, ale nie mam czasu. A gdy mam czas, to jestem zbyt zmęczona, by czytać i idę spać. Na wakacjach nie zdążyłam przeczytać wszystkich, zmniejszyłam go tylko o trzy pozycje, a do tej pory przybyło mi z dziesięć kolejnych... Niech żyje szkoła, yay!

2. Rozwijanie swoich pasji - ze względu na szkołę musiałam zrezygnować z części zajęć dodatkowych (a wcale jakoś dużo ich nie było!). Przez tydzień chodziłam wściekła i zaczynałam ryczeć - ze złości, że nie jestem w stanie ogarnąć własnego życia. A czemu nie mogę go ogarnąć? Bo NIECH ŻYJE SZKOŁA!

3. Chodzenie do kina - to mnie ostatnio dobiło. Chciałam sobie pójść na Most Szpiegów. Ale ze względu na... Zgadnijcie co, musiałam się uczyć do sprawdzianów. Ciągle. Non stop. Do tego zajęcia dodatkowe, z których udało mi się nie zrezygnować... Kiedy w końcu rozluźnił mi się grafik, PRZESTALI GRAĆ ten film w kinach. Niech żyje szkoła. (tak, w tym przypadku jest to Kropka Nienawiści)

4. Spotykanie się ze znajomymi - gdy chcemy się spotkać, nie da rady. To oni uczą się na sprawdzian, to ja mam angielski, to jakiś projekt do szkoły, to odrabianie dnia w sobotę... Moja koleżanka (którą serdecznie pozdrawiam) ostatnio powiedziała: "Mam tyle do zrobienia, że nie wiedziałam, co olać pierwsze. Olałam Dżumę". Skoro nie ma się czasu na zrobienie wszystkich obowiązków, to co dopiero znaleźć go na spotkanie z przyjaciółmi!

5. Sen - nie, nie żartuję. Osobiście w tygodniu zdarza mi się spać mniej niż 5h. Czasem się do późna uczę, ale zwykle jestem tak zestresowana szkołą i innymi ważnymi dla mnie sprawami, że nie jestem w stanie usnąć. Jakiś czas temu na angielskim mieliśmy temat o zdrowiu i padło pytanie, ile godzin sypiamy. Odpowiedzi były między 4-6h, tylko jeden chłopak odpowiedział 11h (jak on to robi?!). Gdy spytała, czy to przez szkołę czy zabawę, ktoś odpowiedział, że oba po trochę. Bo coś w tym jest. Nie da się tylko uczyć, jeść i spać. Czasem siedzę do późna, żeby się odstresować po szkole, bo wcześniej nie mam czasu, bo... Nauka. Ale tak to już wygląda, niestety.

I jeszcze jedno - NIE twierdzę, że uczniom jest tak bardzo źle czy coś, bo jestem świadoma, że szkoła to dopiero wstęp do dorosłego życia. I jeżeli to jest dopiero wstęp, to współczuję wszystkim, którzy żyją pełnowymiarowo. Może ktoś mnie uświadomi, że w dorosłym życiu aż tak źle to nie wygląda?

O, i jeszcze jedna rzecz - z tego, co napisałam, może wynikać, że uczę się Bóg wie ile. Chcę zaznaczyć, że generalnie dość szybko zapamiętuję, więc i tak nie muszę poświęcać szczególnie dużo czasu nauce... Ale jak mam 7 lekcji dziennie, pięć dni szkolnych, codziennie kartkówka (a czasami kilka lub po kilka sprawdzianów tygodniowo), to jednak trochę schodzi, by się nauczyć na 5.

Uf... Wypisałam się i czuję się o niebo lepiej! :D Idę dalej zszywać pluszowego królika, a Wy w komentarzach piszcie, co Wy chcecie robić, ale nie macie na to czasu! Do napisania za tydzień! ^^

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisanie pamiętnika... Kurna, ja tu sobie mam coś do napisania, ale nie napiszę!!! Bo dużo czasu na to idzie, a ja mam lekcje, angola dodatkowego, sprawdzianów od cholery! I często moje notatki piszę parę dni później, a wtedy jest słabo, bo nie pamiętam wszystkich szczegółów i emocje już nieco opadły! Albo piszę to tego dnia do 1 w nocy! O_O
    Rysowanie też, nieczęsto rysuje, chyba, że naprawdę mam sporo wolnego czasu. Na przykład o 23-24 w ferie, ewentualnie piątek-sobota. A potem się wkurzam, bo widzę jak moje koleżanki rysują, że są w tym rewelacyjne, a ja rysuje w porównaniu z nimi słabo, bo nie mam czasu ćwiczyć!!! A ja chcę rysować jak ze zdjęcia!!!!!!Fuck the school!!!!
    U mnie ze znajomymi jest inaczej: ja staram się z nimi spotkać, a one chyba robią chyba każdą wymówkę, że nie mogą. NAWET KUŹWA W FERIE JAK SZKOŁY NIE MA!!!!!!
    U mnie z kinem nie jest do końca źle, bo z klasą chodzimy co miesiąc ^^ Inna sprawa, że na odgrzewane kotlety najczęściej.

    Pan Tadeusz - *Łup o podłogę!* No to mnie rozwaliłaś! XD Ja tam Krzyżaków musiałam przeczytać i ich nie dokończyłam! Ale mam zamiar! I jeszcze mnie siostra męczy, bym jej kolekcje (chyba z 300) książek przeczytała... CIEKAWE KIEDY!?!?!!?!?!
    Podsumuję to tak:
    F.U.C.K. T.H.E. S.C.H.O.O.L.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Łączę się z Tobą w bólu! Co do kina, to też regularnie chodzimy ze szkoły, ale na jakieś badziewia w stylu Bitwa pod Wiedniem >.< Jedyne naprawdę fajne filmy, na jakich byliśmy, to Hobbity, ale to tylko dlatego, że polonistki uprosiły dyrektora, bo to ekranizacja lektury i takie tam... A Most szpiegów i Próby ognia przegapiłam!!! :(

      Książki... Z lektur nie przeczytałam Pana Tadeusza, Krzyżaków (ta właśnie książka rozleciała mi się na kawałki xD), Syzyfowych prac i Mistrza i Małgorzaty. Ale to ostatnie nieźle się zapowiada, więc KIEDYŚ (moje słynne kiedyś xD) przeczytam! Ale koło mojego łóżka stos rośnie...

      Usuń